Tak wyglądała osobówka po powrocie z targowiska - widok z okna na piętrze w naszym domu.
Kilka zbliżeń, ciekawe czy ktoś się domyśli ile rzeczy i osób było zapakowane w aucie małolitrażowym typu Seat Cordoba (odpowiednik Volkswagena Polo Combi) ??? :)
Wracaliśmy w ten sposób do domu ze zdobycznym łupem przez około 100 km.
A teraz cała prawda - wszystko to co na poniższych zdjęciach plus trzy dorosłe osoby jechało tym przewozem :)
Tak oto Rumuńska Technologia Pakowania Auta zmieniła małą osobówkę w całkiem wydajny meblowóz.
A tak na poważnie to mieliśmy dzisiaj dużo szczęścia bo udało nam się upolować piękne przedmioty za całkiem rozsądną cenę. Prawie każdej niedzieli wstajemy przed świtem i jedziemy na którąś z giełd staroci, to taki nasz nałóg. Nieraz nic nie kupimy, zwiedzamy tylko, a raz na kilka miesięcy trafia się nam "złoty strzał" - czyli okazja do kupienia tego co akurat nam jest potrzebne i bardzo nam się podoba. Dzisiaj właśnie po dłuższej przerwie był taki dzień kiedy wracaliśmy z giełdy bardzo zadowoleni.
Trudno jest napisać coś znaczącego, na pewno nie stworzę swoim blogiem strzelistego aktu. Będą tu zawarte moje spostrzeżenia, głupie myśli oraz inne takie tam. Ogólnie to subiektywna "relacja z życia" widziana po mojemu.
My również lubimy targowiska staroci:-)
OdpowiedzUsuńA pakowność auta mnie nie dziwi, my się przeprowadzaliśmy z miasta na wieś VW Polo, a potem meblowaliśmy dom również transportując Polóweczką, główne pytanie przy zakupach, to: a czy to nam się zmieści do auta? A Toyotką Rav ro trzy dorosłe kozy rogate wieźliśmy:-)
Targowiska staroci uzależniają :)
UsuńWypad na targowisko jest o wiele ciekawszy od wypadu do marketu - że tak może trochę dziwnie porównam. Przy tym w marketach zaraz po wejściu boli mnie głowa, a na giełdzie nawet gdy jest zimno to i tak jest fajnie.
Przyznam szczerze, że zapakować auto to ja potrafię i to nie był pierwszy raz kiedy nasz Seta był podobnie załadowany. Mamy co prawda pakowniejsze dostawcze auto ale na giełdy przeważnie jeździmy osobówką bo ona mało pali i może w niej podróżować więcej osób.
Wracając jeszcze do małych i pakownych samochodów to powiem, że mój kolega przeprowadzał się we Fiacie Cinquecento - przewoził min. wersalkę w bagażniku. Pamiętam również jak przed laty jeden z moich znajomych handlarzy przewoził Maluchem na bagażniku dachowym dwie szafy eklektyczne na trasie z Trzebnicy do Wrocławia.
Chyba takich "pakowaczy" jak my jest więcej, tylko nie każdy się chwali :)
Pozdrawiam, Tomek
No nie, ale tą wersalką w bagażniku w cinquecento - to już aż trudno mi sobie wyobrazić...?!
UsuńJeśli lubisz starocie, to możesz troszkę moich zobaczyć na drugim moim blogu, ostatnio dawno coś odnawiałam, ale może w tym tygodniu na targowisko się wybiorę www.udekorujsamadom.blogspot.com
UsuńWersalkę można było częściowo schować do samochodu po złożeniu tylnej kanapy. Bagażnik był otwarty i wersalka wystawała na zewnątrz ale dało się jechać.
UsuńJa bardzo lubię starocie i mam ich całkiem sporo, nasza rodzina od kilkudziesięciu lat gromadzi różne graty. Wszyscy lubimy targowiska, sklepy ze starociami i stare domy w których można znaleźć coś ciekawego.
Widziałem wczoraj Twojego bloga o dekoracji wnętrz i powiem, że podobała mi się jego zawartość. Gratuluje chęci do prac renowacyjnych.
Pozdrawiam, Tomek :)
Ooo.. widzę, że uzależnienie się rozprzestrzenia jak wirus!! Życzymy miłych "polowań" i celnych trafień!
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy z zimnego Dolnego Śląska.
Jak już ktoś raz wpadnie w nałóg to niestety go wciąga ale tym nałogiem się nie martwię :)
UsuńDzięki za życzenia, Wam też życzę Udanych Łowów.
Pozdrawiam ciepło z równie zimnej Opolszczyzny,
Tomek.
Fantastyczne łupy ! Co do pakowania- ja moim matizem przewiozłam nie tylko 6 krzeseł spod Poznania do Zielonej Góry,dwumetrowy nierozbieralny leżak ogrodowy, a i sporą część zaopatrzenia na budowę domu ( spokojnie wchodzą 2,5 metrowe listwy, bele wełny mineralnej itp.) Najbardziej sceptyczni i zdziwieni są zawsze sprzedawcy w/wym. dóbr :)
OdpowiedzUsuńWitam, dzięki za komentarz.
UsuńJa też lubię zdziwienie sprzedawców gdy podjeżdżam Seatem aby coś zapakować, doświadczyłem tego ostatniej niedzieli i bardzo mi się podobało.
Pozdrawiam, Tomek.
Prawie jak Tetris... A łupy - miodzio! Niech Wam służą jak najlepiej.
OdpowiedzUsuńWszystkie starocie to przedmioty z duszą.Piękne zdobycze.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Te mebelki widziałam na stronie Tomka - Tomek to Jedliska, czy Jedliska to Tomek???
OdpowiedzUsuń