Wczoraj pozbyłem się mojego wiernego Transita który bardzo dobrze mi służył przez ostatnie sześć lat. Auto przewiozło mnie bezpiecznie przez pół Europy i prawie po całej Polsce, było świadkiem i pomocnikiem w remoncie naszego domu na wsi.
Byliśmy nim we Wiedniu, Insbrucku, Monachium, Flensburgu, Berlinie, Achen, Pradze, Bratysławie, Warszawie, Krakowie, Kalwarii Zebrzydowskiej, Licheniu, pod białoruską granicą, w Tatrach i nad morzem i tak trochę dookoła komina po okolicznych wioskach.
W każdym razie trochę się nim najeździłem, oby dalej dobrze służyło nowemu właścicielowi.
Przeprawa promem przez Ren.
Koło Linz w Austrii do Transita wszedł nam kot który o mało co nie pojechał z nami do Polski.
Zdjęcie zrobione przez szybę samochodu z widokiem na szczyty Alp.
Może tego nie widać ale to zdjęcie zostało zrobione w Kalwarii Zebrzydowskiej.
A tu pod domem gdy nam rozebrali ścianę.
A tu jak budziliśmy sensację z powozem na lawecie.
----------&---------
Co by jeszcze wspomnieć - ważne wydarzenie to dzisiaj odwiozłem do nowego domu Schwarza i Kwarca. Oby koty dobrze się chowały w swoim nowym gospodarstwie. Trochę się z nimi zżyliśmy i przez pewien czas będzie nam ich brakować.
A tym czasem może jeszcze nieśmiałymi kroczkami ale jednak: przychodzi do nas wiosna. Krokusy zakwitły i żonkile nieznacznie próbuję wyrastać ponad grunt.
Krokusy .
Żonkile.
Zdechlaki.
No i zakwitly zdechlaki na wiosne.. napewno pachna rownie upojnie jak krokusy i zonkile!
OdpowiedzUsuńps.. a transita, to szkoda.. ale osiagniecie wielkie, bo z jego przebiegiem to myslalam, ze jest niesprzedawalny. xx