Stoi martwy kombajn na przeciw naszego domu, niczym czołg który poległ na placu boju. Przypomina jako żywo Rudego 102 w scenie gdy został trafiony pociskiem.
Kombajn poległ z hukiem gdy wracał z pola - bo u nas od dwóch dni są żniwa. Ale wracając do martwego kombajnu to huk był taki, że moja żona myślała, że nasz piec wybuchł. Zbiegła przestraszona do piwnicy bo wiedziała, że w tym momencie jestem w kotłowni. A ja tam sobie spokojnie z pieca popiół wybierałem. Oczywiście w piwnicy też słyszałem huk, gdy wyjrzałem przez okienko w stronę ulicy to zobaczyłem jak stoi przekrzywiony na bok kombajn od naszego sąsiada, a sąsiad zaskoczony wstaje od kierownicy.
Wybuchła jedna z opon, szkoda bo będą wydatki i strata czau, a tu pogoda ładna i zborze czeka dojrzałe do skoszenia.
Od kilku dni mamy ocieplenie i ładną pogodę. Gdy ostatnio pisałem na blogu to skarżyłem się na wielkie upały i suszę. No i chyba ktoś na Górze to usłyszał bo przez kilka mienionych tygodni lało jak z cebra i było bardzo zimno. Szkoda tylko, że pogoda tego lata oscyluje na ekstremach: albo bardzo gorąco albo diabelnie zimno - prawie jak jesienią. Poniżej są dwa zdjęcia z widokami jakie oglądaliśmy za oknami naszego domu w mienionej "porze deszczowej".
Tym czasem u nas dzisiejszego popołudnia obkosiłem skarpę od strony rzeczki. Zrobiłem też kilka zdjęć plomb które wykonałem w ostatnich dniach w naszym trawniku.
Niestety zdjęcia nie są najlepsze bo robiłem je wieczorową porą przez komórkę.
Skarpa z kamieni nam nieco trawą porasta, trzeba ją będzie opryskać zanim wypełnię szczeliny drobnym żwirkiem.
Szkoda, ze u nas kombajny nie zdychają...Byłoby ciszej i czystsze powietrze ;)
OdpowiedzUsuń