Mija już prawie miesiąc jak straciliśmy w wypadku kocicę, szkoda bo to był "nasz najwierniejszy pies". Tu są ostatnie zdjęcia które jej zrobiłem.
Jak by tego było mało to w zeszłym tygodniu bez śladu zniknęła nasza Daisy. Szukaliśmy ją wszędzie w okolicy, rozwiesiliśmy sporo ogłoszeń ze zdjęciami psa ale jak do tej pory bez rezultatu.
Tydzień wcześniej zaginął pies sąsiadów, odlazł się po 13 dniach, a dokładnie to sam wrócił. Ciekawe czy nasz Dejziarz wróci, szczerze mówiąc to wątpimy. Nie to żeby Daisy miała u nas źle, boimy się najbardziej, że mogła dostać zawał bo ostatnio na zdrowiu podupadała.
Panie Tomku, długa przerwa w pisaniu, fajnie że w końcu coś Pan opublikował , ale z drugiej strony okoliczności niezbyt miłe.
OdpowiedzUsuńNa pociechę napiszę iż nasza sunia wróciła sama po tygodniu a też straciliśmy już nadzieję.
Pozdrawiam
witam, dziękuje za miły komentarz. Może i Daisy wróci - bardzo by to nas cieszyło.
OdpowiedzUsuńRzeczywiście mam spore zaległości w blogu, jest też kilka spraw do opisania. Aby je udokumentować muszę się zabrać...
Pozdrawiam, Tomek