U nas susza na całego, trawnik na górnym reglu już jest wypalony i przerzedzony jak zarost u nastolatka.
Na dolnym reglu trawa wygląda jeszcze całkiem ładnie, pochwalę się także naszymi dwoma warzywniakami. Na tym na pierwszym planie widać działkę na pomidory i cukinie - nie wiem co jest powodem ale w tym miejscu rosną doskonałe pomidory, nigdzie indziej nie rosną takie dobre. Na drugim planie mamy większy, ogólny warzywniak. Nie ma to jak warzywa z własnej działki, zwłaszcza takie które rosną bez chemii.
Co do chemii to muszę się przyznać, że przez ostatnie dwa dni wcieliłem się w rolę "chemicznego Alego" i dokonałem masowej kilerki na mleczach które zdominowały nasze trawniki. Pryskając musiałem bardzo uważać aby nie podchodzić za blisko ogródków warzywnych, drzewek i krzewów ozdobnych. Dzisiaj trup ściele się gęsto.
Pozostając jeszcze w temacie ogrodniczym chcę się pochwalić publicznie naszym winogronem. Od kiedy go zasadziłem mija prawie trzy lata. W tym roku wygląda wyjątkowo okazale i zanosi się na obfity plon.
Udało mi się zasypać ziemią kilka dziur i nierówności na terenie naszej posesji ale jak na razie marny jest z tego efekt z powodu suszy. Posiałem trawę na tych plombach i podlewam każdego wieczoru ale nie widać by cokolwiek kiełkowało - jednak myślę, że kiedyś będzie ładnie.
Prawie na koniec może jedna ważniejszych wieści - bardzo nam się zmienił widok za oknem. Na porzuconej posesji która sąsiadowała z naszą działką zaczęło coś się dziać. Jej nowy właściciel - rolnik z naszej wsi który dostał tą ziemię w spadku po ojcu postanowił nieco ją zagospodarować. Będą rosły na niej ziemianki i buraki. Bardzo nam się podoba ta odmiana bo wreszcie nie musimy patrzeć na pokrzywy i inne chaszcze które były duże jak drzewa. Przy tym nowy gospodarz wydaje się być całkiem miłym człowiekiem.
Warto jeszcze powiedzieć, że Anetka zadbała o piękne ukwiecenie ganku, a mój tato zrobił wygodną ławkę która całkiem dobrze się sprawdza.
Po kilku miesiącach wyrzeczeń i dłuższej pracy dorobiliśmy się "nowego" kwiata dukata. Mam nadzieję, że będzie godnym następcą transita. Jak do tej pory, od około 4 tygodni robi bardzo dobre wrażenie.
Mijają już dwa tygodnie od kiedy znikła Daisy, Amik jest jakiś wyciszony. Ogólnie to od kiedy jest tylko jeden pies to jest jakoś ciszej.
Trudno jest napisać coś znaczącego, na pewno nie stworzę swoim blogiem strzelistego aktu. Będą tu zawarte moje spostrzeżenia, głupie myśli oraz inne takie tam. Ogólnie to subiektywna "relacja z życia" widziana po mojemu.
niedziela, 27 maja 2012
wtorek, 22 maja 2012
Wspomnienie po Kocicy
Mija już prawie miesiąc jak straciliśmy w wypadku kocicę, szkoda bo to był "nasz najwierniejszy pies". Tu są ostatnie zdjęcia które jej zrobiłem.
Jak by tego było mało to w zeszłym tygodniu bez śladu zniknęła nasza Daisy. Szukaliśmy ją wszędzie w okolicy, rozwiesiliśmy sporo ogłoszeń ze zdjęciami psa ale jak do tej pory bez rezultatu.
Tydzień wcześniej zaginął pies sąsiadów, odlazł się po 13 dniach, a dokładnie to sam wrócił. Ciekawe czy nasz Dejziarz wróci, szczerze mówiąc to wątpimy. Nie to żeby Daisy miała u nas źle, boimy się najbardziej, że mogła dostać zawał bo ostatnio na zdrowiu podupadała.
Jak by tego było mało to w zeszłym tygodniu bez śladu zniknęła nasza Daisy. Szukaliśmy ją wszędzie w okolicy, rozwiesiliśmy sporo ogłoszeń ze zdjęciami psa ale jak do tej pory bez rezultatu.
Tydzień wcześniej zaginął pies sąsiadów, odlazł się po 13 dniach, a dokładnie to sam wrócił. Ciekawe czy nasz Dejziarz wróci, szczerze mówiąc to wątpimy. Nie to żeby Daisy miała u nas źle, boimy się najbardziej, że mogła dostać zawał bo ostatnio na zdrowiu podupadała.
Subskrybuj:
Posty (Atom)