Jak inni ludzie w Polsce walczą i o co im chodzi: www.stopwiatrakom.eu - porozmawiaj o wiatrakach.



środa, 18 marca 2020

Amik nie żyje.


To zdjęcie z zeszłorocznej wiosny jest jednym z ostatnich zdjęć, które mu zrobiłem. To będzie na zawsze nasz nieodżałowany pies. 

A tutaj zdjęcie, dosłownie z zeszłej niedzieli gdy byliśmy na spacerze - całe stado w komplecie. 

Bardzo nas dzisiaj zaskoczyła jego nagła śmierć. Przez ostatnie kilka dni jakby gorzej się czół. W poniedziałek byłem z nim u weterynarza, dzisiaj jego stan znacząco się pogorszył, że nie potrafił wstać. Pojechałem z nim znów do przychodni około południa. Przeżył jeszcze do około godziny piętnastej i zmarł. 
Jak ktoś u nas był to na pewno miał okazję by naszego Amika poznać. Niestety już go nie będzie. 

Tutaj w 2010 roku po raz pierwszy napisałem, że mamy Amika: Mamy nowego zdechlaka. 


wtorek, 3 marca 2020

Pierwsza żaba na pierwszego marca.


Wczorajszego wieczoru wypatrzyłam w naszej piwnicy pierwszą żabę wybudzoną z zimowego snu. Jak będzie cieplej to trzeba będzie je garściami wyrzucać przez okna na podwórze bo tyle ich zajmuje każdego roku w naszym domu. 

niedziela, 23 lutego 2020

Powrót do bloga, a przynajmniej próba.


Przez ten czas kiedy nic tu nie pisałem - to jakby wyglądając za okno dostrzeżemy ten sam krajobraz. I w zasadzie to jest ważne, że życie się toczy, tylko drzewa jakby większe. No może to zdjęcie jest specyficzne bo ciemne i przez mokrą szybę. To teraz taką zimę mamy, że dosłownie ani razu nie wypadło mi sięgnąć po łopatę do śniegu :) . Ciepła zima to tańsza zima !  A deszcz się przyda po ostatnich suchych latach. 

No i na koniec "pierwsza jaskółka tej wiosny" , co przysiadła na ganku. A tak na poważnie, to z rana gdy wyprowadzałem psy, to jakbym słyszał śpiew skowronka. Ciekawe czy to rzeczywiście był skowronek - następne dni pokażą. 

niedziela, 29 października 2017

Wichura.



Przez całą noc wiało i lał deszcz. Niestety w dzień też dmucha bezlitośnie. Jedynie na to wszystko kobyła wydaje się być odporna. Bo nawet w najsilniejszych podmuchach nieprzerwanie gryzie trawę.
Psy czy koty w przeciwieństwie do konia wolą siedzieć w piwnicy, chociaż przyznam tu szczerze, że po śniadaniu wyprowadziłem psy aby do popołudniowego spaceru siedziały na dworze.
Przy okazji wichury doświadczyliśmy pewnej dodatkowej ciekawostki. Otóż nasz ponad 100-letni barometr zrobił taki szpagat wychylając się na złą pogodę, że nigdy byśmy się po nim tego nie spodziewali.