Jak inni ludzie w Polsce walczą i o co im chodzi: www.stopwiatrakom.eu - porozmawiaj o wiatrakach.



poniedziałek, 25 czerwca 2012

Wiedziony ostatnim postem na jednym z moich ulubionych blogów - Konie Achałtekińskie i ... postanowiłem przedstawić postęp moich małych prac budowlanych.

Znacząco posunąłem do przodu kamienowania skarpy, brakuje mi tylko jeszcze około 1 mkw kamieni aby dokończyć pierwszy etap budowy.  Duża w tym zasługa mojego taty z którym znacząco pchnęliśmy układanie kamieni wczorajszej soboty. 




Jako, że początek inwestycji zaczyna porastać trawą to muszę się pospieszyć z wypełnianiem luk w kamieniach drobnym żwirkiem. Żałuję, że gdy zacząłem układać kamienie to nie wpadłem na pomysł zaścielenia skarpy odpowiednią folią. Myślę jednak, że zaplanowany wcześniej żwirek zda egzamin.


Wracając do moich wcześniejszych prac ziemnych to muszę się pochwalić, że plomby które robiłem w trawniku w wyniku ostatniej sprzyjającej pogody coraz lepiej wtapiają się w tło. 






A na koniec nasze zdechlaki, poczynając od Amika z kością niezgody w pysku. I jeszcze kilka zdjęci "roślin uprawnych"  o które troszczy się Anetka  :) 







wtorek, 12 czerwca 2012

Mamy nowego zdechlaka 2.

Od zniknięcia Daisy mija prawie miesiąc, a Amik w tym czasie bardzo źle znosi samotność. Więc z powodu zagubienia Amika i wakatu na stanowisku psa gospodarskiego postanowiliśmy uzupełnić braki w obsadzie stanowisk.  Zdecydowaliśmy się na psa z miejscowej fundacji pełniącej rolę schroniska.  Gdyby ktoś szukał psa, kota lub konia do przygarnięcia to polecam kontakt za pomocą strony: greyanimals.org . Również gdyby ktoś chciał wspomóc działania pracujących tam osób to szczerze polecam.

Nasz nowy zdechlak nazywa się Usha   , nie wiemy czy nie nazwać psa inaczej bo jakoś dotychczasowe imię nam nie leży, gdyby ktoś miał jakieś propozycje to proszę je śmiało zgłaszać.


Powstało nam małe osiedle budowe ponieważ musiałem dostawić drugą budę obok Amikowej. Będę musiał jeszcze pomalować tą nową. Psy muszą być przywiązane razem bo tak się kochają, że jak je rozdzielić to piszczą jeden za drugim.  Przywiązujemy je puki nowa - Lusia się nie przyzwyczai, nadaliśmy jej ostatecznie imię Lusia.
W ogóle to jest taka historia, że psy dosłownie zakochały się w sobie od pierwszego wejrzenia i są bardzo zżyte pomimo stosunkowo krótkiej znajomości.

Na początek kundle przed swoją dzienną bazą bo noce spędzają w "biurze".


A tu jak zdechlaki się kochają i biegają po posesji bo bieganie i gonitwy wypełniają im prawie cały czas. Amik przy tej okazji wprowadza nową w arkana życia w naszym gospodarstwie i został mianowany tymczasowym mężem zaufania, oczywiście zaufania z o.o.


sobota, 9 czerwca 2012

Miejsce pracy.

W mieniony czwartek z okazji ładnej pogody wyniosłem komputer na dwór i tak sobie pracowałem przez znaczną część popołudnia. Praca przy komputerze z widokiem na zielone łąki to jest coś.



Przez ostatnie tygodnie pada deszcz więc nasze trawniki nabrały nico wigoru i odzyskują zieloność. Cieszy mnie też widok plomb w trawniku które wreszcie zaczynają porastać nową trawką.
Z rzeczy ważnych to jeszcze warto wspomnieć, że posunąłem nieco do przodu o kolejne parę metrów prace brukarskie na stoku. Ubywa mi jednak kamienia, będę musiał nico dokupić.

A tak wracając jeszcze do ubiegłego świątecznego czwartku, to korzystając z okazji, że był to wolny dzień wybraliśmy się też na długi spacer z Amikiem. Gdy wracaliśmy do domu to przechodząc koło wiejskiego boiska zauważyliśmy, że za chwilę zacznie się mecz LZS-u. Co ciekawe zawodnicy przeciwnej drużyny przyjechali na mecz własnymi samochodami. No i jako, że w kraju mamy rozgrywki światowe z okazji odbywającego się Euro-mundialu to nasunęła się nam pewna myśl. Bo słyszeliśmy, że orły z naszej reprezentacji mieszkają w hotelu w Warszawie.  To chyba niepotrzebne żeby chłopaki mieszkali w hotelu skoro mają blisko i mogą dojechać na mecz swoimi samochodami. Podejrzewam,  że piłkarze tej klasy ja ci z reprezentacji kraju mają dobre auta i stać ich na paliwo. Przy tym po co mają spać w jakimś hotelu jak obcy z innych krajów.  Przecież przed i po meczu chyba lepiej się zrelaksować we własnym domu. A kto jak nie ich żony przygotuje im lepszy posiłek, czy kucharz z hotelowej restauracji gotuje z miłością ?

niedziela, 3 czerwca 2012

Czekamy na deszcz bo poprzedni był za mały.

Przed kilkoma dniami padał deszcz ale specjalnie nie widać efektów jego działania na naszym podwórzu. Plomby z ziemi którą zasypuję dziury w posesji i nico niweluję teren wciąż są łyse. Chociaż muszę przyznać, że na kilku starszych nieśmiało pojawiła się trawka. Gdyby spadł deszcz - chmurzy się dzisiaj nieco to się bardziej zazieleni.





Wczoraj wykonałem dwie nowe plomby w narożniku działki koło studni, widać, że nieco ubyło na hałdzie z ziemi którą zakupiliśmy w zeszłym roku.


Co najbardziej skomplikowane to czeka mnie jeszcze zasypanie terenów wokół samej hałdy i uformowanie ładnej górki z dawnego gruzowiska koło studni. Mam nadzieję, że na końcu wyjdzie ładnie.






Wczoraj przyszła mi nagła inspiracja aby dla odmiany od robienia plomb zająć się skarpom. Nasza skarpa straszy już od czterech lat, jak do tej pory mieliśmy ogólny zamysł jak ją zagospodarować. Zebraliśmy też  trochę kamieni do ułożenia. Trzeba było tylko zacząć.
Wczoraj się zabrałem i w półtorej godziny ułożyłem wstępnie prawie 2 metry kamieni na zboczu. Muszę jeszcze dokończyć układanie, podstemplować kamienie przy podstawie aby się nie osuwały, wypełnić luki mniejszymi kamykami i żwirkiem.
W każdym razie początkowy efekt mnie bardzo cieszy i chociaż dzisiaj jest niedziela to mam wielką ochotę aby pójść i pracować przy skarpie.








 Na koniec kilka impresji przedstawiających nasze uprawy i naszą faunę.