U nas w tym roku podobnie jak w zeszłym pada deszcz na Święta, nie to żebym płakał z tego powodu bo już na sankach nie jeżdżę i śnieg nie jest mi tak na prawdę do niczego nie potrzebny.
Mamy też choinkę, taką trochę mniejszą, powiedzmy, że z promocji. Niestety mamy po temu swój powód - czasem taka jest bardziej praktyczna przy kotach.
Chciałbym przy tej okazji wszystkim odwiedzającym mój blog Życzyć Wszystkiego Dobrego w tych dniach, dniach Bożego Narodzenia, spokoju i rodzinnej atmosfery.
Oraz Wszystkiego Dobrego w Nadchodzącym Nowym Roku !
Trudno jest napisać coś znaczącego, na pewno nie stworzę swoim blogiem strzelistego aktu. Będą tu zawarte moje spostrzeżenia, głupie myśli oraz inne takie tam. Ogólnie to subiektywna "relacja z życia" widziana po mojemu.
poniedziałek, 26 grudnia 2016
środa, 27 lipca 2016
Historyjka, taka summer time story ;)
Rzecz się dzieje w środę, a dotyczy mienionej soboty - to tak dla informacji czytających.
Byłem dzisiaj u fryzjera (fryzjerki) no i tak sobie gadamy bo Pani się mnie pyta czy aby nie za krótko coś mi tam przytnie, je jej odpowiadam, że przecież i tak odnośnie - nie jestem nastolatkiem żeby to był dla mnie dramat :)
A ona mi na to - tu się Pan myli,
- bo dzisiaj przyszła do mnie kobieta z awanturą, że dla jej męża spartaczyłam fryzurę bo nie wycięłam mu włosów z uszu !
- Jak to włosów z uszu, przecież to jest osobista sprawa, zresztą ja nie jestem kosmetyczką - odpowiedziała fryzjerka dla tej rozawanturowanej kobiety.
- Mój mąż już tutaj więcej nie przyjdzie.
- A kiedy ja strzygłam Pani męża bo nie pamiętam ?
- No jak to kiedy - przecież w sobotę !
- To może powinna była Pani przyprowadzić męża osobiście i pilnować jak jest strzyżony ? Ja niestety nie pamiętam kto to był - to tyle dni, zresztą czemu mąż nie przyszedł osobiście ze skargą ?
- On się wstydził.
No i żeby to spuentować to ta od reklamacji przyszłą dzisiaj , chwilę przed tym jak ja się zjawiłem w tym zakładzie.
Taka to nielicha historia i prawdziwa w dodatku :)
Byłem dzisiaj u fryzjera (fryzjerki) no i tak sobie gadamy bo Pani się mnie pyta czy aby nie za krótko coś mi tam przytnie, je jej odpowiadam, że przecież i tak odnośnie - nie jestem nastolatkiem żeby to był dla mnie dramat :)
A ona mi na to - tu się Pan myli,
- bo dzisiaj przyszła do mnie kobieta z awanturą, że dla jej męża spartaczyłam fryzurę bo nie wycięłam mu włosów z uszu !
- Jak to włosów z uszu, przecież to jest osobista sprawa, zresztą ja nie jestem kosmetyczką - odpowiedziała fryzjerka dla tej rozawanturowanej kobiety.
- Mój mąż już tutaj więcej nie przyjdzie.
- A kiedy ja strzygłam Pani męża bo nie pamiętam ?
- No jak to kiedy - przecież w sobotę !
- To może powinna była Pani przyprowadzić męża osobiście i pilnować jak jest strzyżony ? Ja niestety nie pamiętam kto to był - to tyle dni, zresztą czemu mąż nie przyszedł osobiście ze skargą ?
- On się wstydził.
No i żeby to spuentować to ta od reklamacji przyszłą dzisiaj , chwilę przed tym jak ja się zjawiłem w tym zakładzie.
Taka to nielicha historia i prawdziwa w dodatku :)
piątek, 15 kwietnia 2016
Bardzo ważne - walka z wiatrakami - Ustawa Odległościowa.
W Sejmie trwają prace nad tzw. Ustawą Odległościową która ma uregulować prawo w zakresie lokowania turbin wiatrowych, zgodnie z przygotowanym przez posłów PiS projektem, farmy wiatrowe nie będą mogły powstawać w
mniejszej odległości od budynków mieszkalnych, niż wynosi dziesięciokrotność ich wysokości wraz z
wirnikiem i łopatami. W praktyce oznacza to od 1,5 do nawet 3 km.
Taka sama odległość miałaby być zachowana przy budowie nowych wiatraków przy granicach parków narodowych, rezerwatów, parków krajobrazowych, obszarów Natura 2000 i Leśnych Kompleksów Promocyjnych. Istniejące wiatraki, które nie spełniają kryterium odległości, nie mogłyby być rozbudowywane, dopuszczalny ma być jedynie ich remont i prace potrzebne do normalnej eksploatacji.
Projekt ustawy wyszedł z Komisji Sejmowej, jego założenia można przeczytać pod adresem:
http://stopwiatrakom.eu/aktualnosci/1752-projekt-ustawy-odleg%C5%82o%C5%9Bciowej-dla-elektrowni-wiatrowych-ju%C5%BC-w-sejmie.html
Ustawa miała być czytana w Sejmie w dniu 12 kwietnia 2016 lecz spadła z porządku obrad na dalszy termin. Ta ustawa jest ogromną szansą na obronę przed powstawaniem farm wiatrowych które niszczą nasze wsie.
Wszyscy którym zależy na kontynuacji prac nad tą ustawą i na ich przyspieszeniu powinni poprzeć petycję do Sejmu i włączyć się w akcję wysyłania maili do posłów.
Apeluję do Państwa o wysyłanie do Sejmu listów z poparciem poselskiego projektu ustawy. Wystarczy prosty mejl podpisany imieniem i nazwiskiem oraz adresem zamieszkania o treści:
"Jestem za przyjęciem przez Sejm poselskiego projektu ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych (druk nr 365) w wersji opracowanej przez Komisję Infrastruktury Sejmu z ustawowo zagwarantowaną minimalną odległością elektrowni wiatrowych od zabudowy mieszkaniowej bez możliwości jej zmniejszenia.”
Listy można wysłać tutaj: listy@sejm.gov.pl; biuro@grzegorzschreiber.pl; kontakt@bogdanrzonca.eu;
Taka sama odległość miałaby być zachowana przy budowie nowych wiatraków przy granicach parków narodowych, rezerwatów, parków krajobrazowych, obszarów Natura 2000 i Leśnych Kompleksów Promocyjnych. Istniejące wiatraki, które nie spełniają kryterium odległości, nie mogłyby być rozbudowywane, dopuszczalny ma być jedynie ich remont i prace potrzebne do normalnej eksploatacji.
Projekt ustawy wyszedł z Komisji Sejmowej, jego założenia można przeczytać pod adresem:
http://stopwiatrakom.eu/aktualnosci/1752-projekt-ustawy-odleg%C5%82o%C5%9Bciowej-dla-elektrowni-wiatrowych-ju%C5%BC-w-sejmie.html
Ustawa miała być czytana w Sejmie w dniu 12 kwietnia 2016 lecz spadła z porządku obrad na dalszy termin. Ta ustawa jest ogromną szansą na obronę przed powstawaniem farm wiatrowych które niszczą nasze wsie.
Wszyscy którym zależy na kontynuacji prac nad tą ustawą i na ich przyspieszeniu powinni poprzeć petycję do Sejmu i włączyć się w akcję wysyłania maili do posłów.
Apeluję do Państwa o wysyłanie do Sejmu listów z poparciem poselskiego projektu ustawy. Wystarczy prosty mejl podpisany imieniem i nazwiskiem oraz adresem zamieszkania o treści:
"Jestem za przyjęciem przez Sejm poselskiego projektu ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych (druk nr 365) w wersji opracowanej przez Komisję Infrastruktury Sejmu z ustawowo zagwarantowaną minimalną odległością elektrowni wiatrowych od zabudowy mieszkaniowej bez możliwości jej zmniejszenia.”
Listy można wysłać tutaj: listy@sejm.gov.pl; biuro@grzegorzschreiber.pl; kontakt@bogdanrzonca.eu;
niedziela, 21 lutego 2016
Przedwiośnie, może trochę wczesne ale jednak przedwiośnie :-)
Dzisiaj o poranku gdy wyprowadzałem psy to dobiegł do mnie śpiew skowronka, po chwili zobaczyłem nawet go na tle chmur. To jest już kolejny ptasi znak, bo nie wiem czy już wspominałem o tym, że na początku lutego widziałem prawdopodobnie żurawie lub czaple przelatujące nad naszą wsią.
Pogoda płata figle bo wcześniej było przyjemnie i sucho, a tym czasem już od kilku dni pada i jest błotniście wszędzie dookoła. Taki to przedwiosenny widok :)
Wiosnę widać u nas na podwórzu, zaczynają kwitnąć przebiśniegi i wrzośce, powoli przekwitają kwiatostany na orzechach, ruszyły też tulipany w klombach i te zimujące w piwnicy.
A tym czasem Amik wydaje się być zadumany nad meandrami swojego losu. Może też ta deszczowa pogoda go tak nastraja do tej swego rodzaju melancholii i zadumy.
Bo jak się zastanowić i podsumować wszystko to Amik jest wdowcem po nieboszczce Daisy. A przecież z Daisy też bywało różnie bo miała ona okres swego tajemniczego zniknienia (przypomnijmy, że nie było jej przez 8 miesięcy). Gdy wszystkim się wydawało, że Daisy nie wróci, że już nie żyje pozwoliliśmy na jego nowe małżeństwo z Lusią. Po tym jak już nowy związek okrzepł wróciła jakby z zaświatów Daisy. No i co mu przyszło - być bigamistą i z dwiema żonami się użerać - trzeba przyznać, że jakoś potrafił się w tym odnaleźć i znosić to z godnością.
Potem jednak Daisy ostatecznie odeszła i był to okres pewnej stabilizacji w życiu Amika u boku może nieco porywczej i nie dorównującej mu intelektem Lusi. Jak by nie patrzeć jakoś im się powodziło. Aż w Wielkanoc, tę pamiętną Wielkanoc zeszłego roku gdy przybłąkało się do nas nieco podrośnięte szczenię - Fuks. Małżeństwo Amik i Lusia niejako stali się dla niego ojcem i matką.
Fuks jakoś tak szybko zaczął wchodzić w wiek dojrzewania i z ich przysposobionego syna stał się kochankiem Lusi.
Tak więc teraz Amik musi żyć w rodzinie w której pod postacią przygarniętego syna znosi obecność mniej lub bardziej ukrytego kochanka swojej żony.
Ludzie nieraz się śmieją widząc tego rodzaju sytuacje w serialach, że są wydumane i nieprawdziwe, a tu przecież życie napisało ten scenariusz.
Pogoda płata figle bo wcześniej było przyjemnie i sucho, a tym czasem już od kilku dni pada i jest błotniście wszędzie dookoła. Taki to przedwiosenny widok :)
Wiosnę widać u nas na podwórzu, zaczynają kwitnąć przebiśniegi i wrzośce, powoli przekwitają kwiatostany na orzechach, ruszyły też tulipany w klombach i te zimujące w piwnicy.
A tym czasem Amik wydaje się być zadumany nad meandrami swojego losu. Może też ta deszczowa pogoda go tak nastraja do tej swego rodzaju melancholii i zadumy.
Bo jak się zastanowić i podsumować wszystko to Amik jest wdowcem po nieboszczce Daisy. A przecież z Daisy też bywało różnie bo miała ona okres swego tajemniczego zniknienia (przypomnijmy, że nie było jej przez 8 miesięcy). Gdy wszystkim się wydawało, że Daisy nie wróci, że już nie żyje pozwoliliśmy na jego nowe małżeństwo z Lusią. Po tym jak już nowy związek okrzepł wróciła jakby z zaświatów Daisy. No i co mu przyszło - być bigamistą i z dwiema żonami się użerać - trzeba przyznać, że jakoś potrafił się w tym odnaleźć i znosić to z godnością.
Potem jednak Daisy ostatecznie odeszła i był to okres pewnej stabilizacji w życiu Amika u boku może nieco porywczej i nie dorównującej mu intelektem Lusi. Jak by nie patrzeć jakoś im się powodziło. Aż w Wielkanoc, tę pamiętną Wielkanoc zeszłego roku gdy przybłąkało się do nas nieco podrośnięte szczenię - Fuks. Małżeństwo Amik i Lusia niejako stali się dla niego ojcem i matką.
Fuks jakoś tak szybko zaczął wchodzić w wiek dojrzewania i z ich przysposobionego syna stał się kochankiem Lusi.
Tak więc teraz Amik musi żyć w rodzinie w której pod postacią przygarniętego syna znosi obecność mniej lub bardziej ukrytego kochanka swojej żony.
Ludzie nieraz się śmieją widząc tego rodzaju sytuacje w serialach, że są wydumane i nieprawdziwe, a tu przecież życie napisało ten scenariusz.
jedliska, tanne, wołczyn, konstadt
Amik,
Fuks,
Lusia,
przedwiośnie,
seriale,
serialowe życie
poniedziałek, 1 lutego 2016
Małe święto :)
Może na początek nie o tym o czym chciałem napisać ale nie można tego pominąć - Wiosna Panie i Panowie Nadchodzi !
To już kolejny znak który mi się rzuca na oczy w ostatnich dniach, po pierwsze Lusia i koty gubią sierść zimową na potęgę, po drugie zeszłego piątku widziałem na niebie klucz lecących ptaków (chyba to były żurawie albo czaple) - leciały od południowego zachodu nad naszą wsią - a ja stałem w osłupieniu. NO i po trzecie - dzisiaj zobaczyłem kwitnące bazie.
Jak to mówią - "do trzech znaków sztuka", chyba więcej dowodów nie potrzeba.
Mieliśmy dzisiaj małą okazję do świętowania bo po wielu miesiącach udało mi się sfinalizować zakup pewnej łąki o której już od dawna marzyłem :) Za zakupem łąki mogą w następnej kolejności pójść pewne "konsekwencje" o których znające mnie osoby mogą się domyślać ;)
Żeby to uwierzytelnić - zdjęcie jest zrobione dzisiaj - 1 lutego 2016. |
Jak to mówią - "do trzech znaków sztuka", chyba więcej dowodów nie potrzeba.
Mieliśmy dzisiaj małą okazję do świętowania bo po wielu miesiącach udało mi się sfinalizować zakup pewnej łąki o której już od dawna marzyłem :) Za zakupem łąki mogą w następnej kolejności pójść pewne "konsekwencje" o których znające mnie osoby mogą się domyślać ;)
Tu jest widok łąki w dalekiej perspektywie. |
A tu u na stoku poniżej tego kwadratowego budynku jest moja łąka :) |
niedziela, 24 stycznia 2016
Nagła odwilż, a tym czasem fotel jest gotowy.
Jeszcze wczoraj o poranku było -12, gdy rano podchodziłem do drzwi od piwnicy aby wyjść z psami na spacer to były całe oszronione. Potem gdy szliśmy przez pola to Lusia i Fuks co raz utykali bo łapy im marzły.
Chyba jesteśmy już na półmetku sezonu grzewczego , a jak do tej pory zapasy drewna opałowego które używam do ogrzania warsztatu na szczęście nie ubywają aż tak mocno.
Wczoraj było tak zimno o poranku, a dzisiaj jest kontrast - ciepło, dodatnia temperatura i mżawka za oknem, nawet jakoś tak ciemniej i bardziej sennie. Koty nasze domowe dwa jakby czując tą zawiesistą atmosferę śpią od rana w sowich legowiskach. No i dobrze bo nie marudzą :)
Jedyne co pociesza (bardzo pociesza) w tej brzydkości odwilży to wyraźnie niższe zużycie węgla w piecu :)
Jak już wspomniałem w tytule zakończyłem odnawianie fotelika który pokazywałem na zdjęciach w poprzednim poście. Może to będzie trochę niechronologiczne ale przy okazji dzisiejszej "publikacji" pokażę także jak fotelik wyglądał przed odnowieniem.
Gotowe są także stoliki niciaki.
No i na koniec dwa niciaki.
Chyba jesteśmy już na półmetku sezonu grzewczego , a jak do tej pory zapasy drewna opałowego które używam do ogrzania warsztatu na szczęście nie ubywają aż tak mocno.
Wczoraj było tak zimno o poranku, a dzisiaj jest kontrast - ciepło, dodatnia temperatura i mżawka za oknem, nawet jakoś tak ciemniej i bardziej sennie. Koty nasze domowe dwa jakby czując tą zawiesistą atmosferę śpią od rana w sowich legowiskach. No i dobrze bo nie marudzą :)
Jedyne co pociesza (bardzo pociesza) w tej brzydkości odwilży to wyraźnie niższe zużycie węgla w piecu :)
Jak już wspomniałem w tytule zakończyłem odnawianie fotelika który pokazywałem na zdjęciach w poprzednim poście. Może to będzie trochę niechronologiczne ale przy okazji dzisiejszej "publikacji" pokażę także jak fotelik wyglądał przed odnowieniem.
Gotowe są także stoliki niciaki.
No i na koniec dwa niciaki.
sobota, 16 stycznia 2016
U nas zima o sobie przypomina coraz mocniej, po ostatnich mrozach raz po raz jest dzień odwilży i dzień śniegu. Dzisiaj o poranku znów było tak biało, że wydawało mi się gdy po przebudzeniu patrzyłem przez okno, że będę odśnieżać. Ale na szczęście nie jest aż tak źle.
W takich warunkach nie pozostaje dla mnie nic innego jak się zaszyć w warsztacie i zająć pracą. Tak więc poważnie zabrałem się za odnawianie pewnego biedermeierowskiego fotelika i dwóch niciaków. Od kiedy dociepliliśmy z ojcem dach warsztatu praca zimą stała się w nim o wile przyjemniejsza.
W takich warunkach nie pozostaje dla mnie nic innego jak się zaszyć w warsztacie i zająć pracą. Tak więc poważnie zabrałem się za odnawianie pewnego biedermeierowskiego fotelika i dwóch niciaków. Od kiedy dociepliliśmy z ojcem dach warsztatu praca zimą stała się w nim o wile przyjemniejsza.
Teraz będzie mahoniowy, właśnie wysycha na nim bejca. |
sobota, 9 stycznia 2016
Wraz z Nowym Rokiem przyszła do nas zima, może nie mamy śniegu ale mrozy były nawet około -15 w nocy. Byłem trochę rozpieszczony tymi łagodnymi temperaturami które panowały wcześniej, przy tym miałem też trochę innych zajęć. Przez to wszystko kilka z roślin w ogrodzie które wymagały zabezpieczenia przed mrozem nie były jeszcze okryte. Musiałem to szybko nadrobić, co prawda z opóźnieniem ale mam nadzieję, że jakoś to opóźnienie im nie zaszkodzi.
Tu muszę też dodać , że jak do tej pory nie było u nas jeszcze takiego prawdziwego śniegu, wczoraj spadło może ze 3 cm ale potem świeciło słońce i prawie cały wyparował. Chyba wszędzie dookoła jest biało. Przynajmniej nie trzeba odśnieżać :-)
Tu muszę też dodać , że jak do tej pory nie było u nas jeszcze takiego prawdziwego śniegu, wczoraj spadło może ze 3 cm ale potem świeciło słońce i prawie cały wyparował. Chyba wszędzie dookoła jest biało. Przynajmniej nie trzeba odśnieżać :-)
Subskrybuj:
Posty (Atom)