Trudno jest napisać coś znaczącego, na pewno nie stworzę swoim blogiem strzelistego aktu. Będą tu zawarte moje spostrzeżenia, głupie myśli oraz inne takie tam. Ogólnie to subiektywna "relacja z życia" widziana po mojemu.
niedziela, 12 sierpnia 2012
Stąpanie po złocie .
Złoto u stóp ściele się niczym dywan. Wygląda pięknie, że aż nie można się napatrzeć.
Ale...
Od stąpania po złocie buty są uwalane w śliwkowym błocie - to brzydkie porównanie. Niestety śliwkowy gnój po rozdeptaniu bywa bardzo przykry i oblepia buty niczym ten prawdziwy i można się na nim poślizgnąć. Ot proza życia :-)
Bardzo obrodziła nam też jabłonka, jabłek jest tyle, że musieliśmy znaleźć dodatkowe miejsce na ich kompostowanie. W końcu zdecydowaliśmy, że pozwolimy im zgnić pod wierzbą koło studni.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Mirabelki, sliwki mojego dziecinstwa, i zgnile jablka, tez jakze mi bliskie :))))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Dzięki za komentarz :-)
OdpowiedzUsuńBo już się obawiałem, że tylko mi podoba się złoty kobierzec ze śliwek na trawniku.
A tak przy okazji to szkoda, że nie mamy koni lub innego inwentarza który mógłby utylizować nadmiar jabłek.
Pozdrawiam, Tomek.