Było tak:
I w zasadzie to nam nie przeszkadzało jednak niezależnie od naszej woli spadł śnieg. Więc w ostatni dzień Świąt mamy biel za oknem. Szczerze mówiąc to na szaro-zielono było ładniej.
Może to jest nico dziwne ale nieprzerwanie od mienionego sezonu kwitną u nas bratki, a u naszego sąsiada wciąż są stokrotki.
Mieliśmy zatem wiosnę w grudniu.
Mam nadzieję, że wszyscy mi wybaczą, że tak późno złożę Świąteczne Życzenia. W każdym razie Szczerze Życzę dla Wszystkich Wszystkiego Dobrego z okazji Świąt Bożego Narodzenia oraz Wszelkiej Pomyślności w Nowym Roku.
Pozdrawiam, Tomek.
Trudno jest napisać coś znaczącego, na pewno nie stworzę swoim blogiem strzelistego aktu. Będą tu zawarte moje spostrzeżenia, głupie myśli oraz inne takie tam. Ogólnie to subiektywna "relacja z życia" widziana po mojemu.
piątek, 26 grudnia 2014
środa, 17 grudnia 2014
środa, 12 listopada 2014
Sianokosy w listopadzie ;)
To prawda u nas w zeszłym tygodniu były sianokosy. Pogoda była tak ładna i trawa na tyle urosła, że nadawała się do skoszenia. Cóż dziwnych czasów dożyliśmy ale było fajnie bo wieczorem dało się wyczuć w powietrzu zapach schnącego siana.
Ja też korzystając z ładnej pogody zebrałem się aby przed zimą wykonać kilka prac remontowych.
Zacząłem od ganku, jako, że nieco zmurszały na nim stopnie schodów to trzeba było je os nowa zabezpieczyć. Wraz z kolegą usunęliśmy obluzowane fragmenty posadzki, całość pokryliśmy masą naprawczą i zaimpregnowałem wszystko "lakierem do betonów". Mam nadzieję, że w przyszłym roku uda mi się wreszcie pokryć stopnie i podłogę w ganku granitem który sobie wymarzyłem.
Żeby też zrobić coś jeszcze to korzystając z okazji zdjąłem poręcze ze schodów i zabrałem je do warsztatu żeby pomalować je nową farbą.
Dodatkowo ostatniego dnia przed deszczem udało mi się pokryć izolacją dach nad warsztatem ponieważ w dwóch miejscach przeciekał i wymagał przez to małych napraw. Deszcze padały przez weekend obfite i nic nie kapało - więc praca się opłaciła :)
Ja też korzystając z ładnej pogody zebrałem się aby przed zimą wykonać kilka prac remontowych.
Zacząłem od ganku, jako, że nieco zmurszały na nim stopnie schodów to trzeba było je os nowa zabezpieczyć. Wraz z kolegą usunęliśmy obluzowane fragmenty posadzki, całość pokryliśmy masą naprawczą i zaimpregnowałem wszystko "lakierem do betonów". Mam nadzieję, że w przyszłym roku uda mi się wreszcie pokryć stopnie i podłogę w ganku granitem który sobie wymarzyłem.
Żeby też zrobić coś jeszcze to korzystając z okazji zdjąłem poręcze ze schodów i zabrałem je do warsztatu żeby pomalować je nową farbą.
Dodatkowo ostatniego dnia przed deszczem udało mi się pokryć izolacją dach nad warsztatem ponieważ w dwóch miejscach przeciekał i wymagał przez to małych napraw. Deszcze padały przez weekend obfite i nic nie kapało - więc praca się opłaciła :)
Moje selfi na dachu ;) |
niedziela, 9 listopada 2014
Długo czekałem ale się udało :)
Od dawna marzyłem żeby zdobyć zdjęcie naszego domu przedstawiające go w oryginalnej postaci. No i się udało, oto powyżej jest zdjęcie naszej gorzelni z 1914 roku. Szkoda, że za komuny w latach osiemdziesiątych gdy przeprowadzono remont dom oszpecono.
Tak budynek wyglądał gdy go kupiliśmy w 2007 roku. |
Kolejne zdjęcie z 2007 roku. |
Obecnie nie mam już raczej szans żeby przywrócić dawny wygląd budynku, szkoda bo gdybym wygrał w totka to bym się chyba pokusił. Mamy w planie aby w przyszłym roku zdjąć tynk z podmurówki i odsłonić oryginalne cegły. Nie licząc wielu innych prac które jeszcze mamy do zrobienia.
Stan obecny - późna jesień 2014. |
niedziela, 2 listopada 2014
W zasadzie jest już jesień ,a ja wciąż pamiętam smak naszych winogron które tak pięknie obrodziły w tym roku. Szkoda, że czas tak szybko upływa ;)
Będzie mi brakowało widoku krówek za naszym płotem i oknem i ciepła letniego mi zabraknie, no i trywialnie - zapłaczę nad pieniędzmi które trzeba wydać na opał.
Planowałem, że zdążę zrobić kilka rzeczy przed zimą ale chyba jednak mi się nie uda. Cóż plany trzeba będzie przełożyć do przyszłej wiosny, no przynajmniej ich część.
Zawsze o tej porze roku jest mi szkoda mienionego lata, jakoś tak się składa, że wolę wiosnę od jesieni.
Żeby tak nieco zmienić temat to powiem, że wciąż zmagamy się w ostatnich tygodniach z pewnymi zwierzęcymi problemami. Tak po krótce wspomnę, że przytrafił nam się kolejny zdechlak - przypadkowy pies któremu musiałem na szybko znaleźć schronienie. Udało mi się go zawieźć do lokalnej straży miejskiej. Mija już prawie półtora miesiąca więc najpewniej strażnicy znaleźli jemu nowy dom. Ale gdyby ktoś chciał go przygarnąć to w razie potrzeby mogę podać namiary aby zobaczyć pieska na żywo i umówić się na adopcję. To jest suczka w typie owczarka niemieckiego.
Oczywiście - jakże by inaczej mamy kocięta do rozdania, gdyby ktoś chciał przygarnąć ładnego kocórka i kociczkę to też szczerze polecam.
Będzie mi brakowało widoku krówek za naszym płotem i oknem i ciepła letniego mi zabraknie, no i trywialnie - zapłaczę nad pieniędzmi które trzeba wydać na opał.
Planowałem, że zdążę zrobić kilka rzeczy przed zimą ale chyba jednak mi się nie uda. Cóż plany trzeba będzie przełożyć do przyszłej wiosny, no przynajmniej ich część.
Zawsze o tej porze roku jest mi szkoda mienionego lata, jakoś tak się składa, że wolę wiosnę od jesieni.
Żeby tak nieco zmienić temat to powiem, że wciąż zmagamy się w ostatnich tygodniach z pewnymi zwierzęcymi problemami. Tak po krótce wspomnę, że przytrafił nam się kolejny zdechlak - przypadkowy pies któremu musiałem na szybko znaleźć schronienie. Udało mi się go zawieźć do lokalnej straży miejskiej. Mija już prawie półtora miesiąca więc najpewniej strażnicy znaleźli jemu nowy dom. Ale gdyby ktoś chciał go przygarnąć to w razie potrzeby mogę podać namiary aby zobaczyć pieska na żywo i umówić się na adopcję. To jest suczka w typie owczarka niemieckiego.
Oczywiście - jakże by inaczej mamy kocięta do rozdania, gdyby ktoś chciał przygarnąć ładnego kocórka i kociczkę to też szczerze polecam.
środa, 24 września 2014
Pierwszy przymrozek.
Wczoraj zaczęła się jesień, a dzisiaj już straciła dziewictwo, tej nocy przeżyliśmy pierwszy w tym sezonie przymrozek. Rano gdy pojawiłem się na podwórzu to samochody były oszronione, siwo było też miejscami na polach i łąkach.
Ale za to udało mi się zrobić kilka na prawdę ładnych zdjęć wschodzącego słońca, szkoda, że robiłem je komórką bo aparatem by wyszły lepsze.
Winien jeszcze jestem aby napisać małe podsumowanie ostatnich tygodni, muszę to zrobić dzisiejszego wieczoru.
Pozdrawiam Wszystkich i oby ta głupia zima nam się zbytnio nie spieszyła.
niedziela, 14 września 2014
wtorek, 9 września 2014
Bylim na weselisku ;)
Ślub odbywał się w tym samym kościele co nasz więc powspominaliśmy sobie co nieco, pod kościołem stała też ta sama karoca którą i my "wjechaliśmy w nowe życie", zrobiło się jakby sentymentalnie.
Msza była ładna z mądrym kazaniem, tu trzeba szczerze pochwalić proboszcza ponieważ powiedział piękne słowa, a po za tym było normalnie jak to na tego typu ceremoniach bywa.
Tu w zasadzie podobieństwa do naszego wesela się skończyły bo przyjęcie odbywało się w innych plenerach.
Msza była ładna z mądrym kazaniem, tu trzeba szczerze pochwalić proboszcza ponieważ powiedział piękne słowa, a po za tym było normalnie jak to na tego typu ceremoniach bywa.
Tu w zasadzie podobieństwa do naszego wesela się skończyły bo przyjęcie odbywało się w innych plenerach.
W tym roku woda w Turawie jest zielona, niestety jak zwykle o tej porze lata :( |
środa, 3 września 2014
Aura jak w październiku.
Było ładnie, na trawnikach wyzłociło się od śliwkowego gnoju ;)
Nawet komuś z naszej rodziny dwukrotnie udało się poślizgnąć na tym gówienku i skąpać się w kompocie.
Było całkiem ciepło i niewinnie, jak to zwykle się zdarza o tej porze roku. Aż tu przyszły straszne deszcze.
Krajobraz po deszczach jest raczej smutny i jakby nie z tego miesiąca, wygląda prawie jak jesień.
A tym czasem koty mają wszystko gdzieś i są zapatrzone głównie w siebie ;)
Nawet komuś z naszej rodziny dwukrotnie udało się poślizgnąć na tym gówienku i skąpać się w kompocie.
Było całkiem ciepło i niewinnie, jak to zwykle się zdarza o tej porze roku. Aż tu przyszły straszne deszcze.
Krajobraz po deszczach jest raczej smutny i jakby nie z tego miesiąca, wygląda prawie jak jesień.
A tym czasem koty mają wszystko gdzieś i są zapatrzone głównie w siebie ;)
Subskrybuj:
Posty (Atom)