Jak inni ludzie w Polsce walczą i o co im chodzi: www.stopwiatrakom.eu - porozmawiaj o wiatrakach.



niedziela, 28 lipca 2013

Mam pewne zaległości w blogowaniu, najważniejszą rzeczą która się wydarzyła u nas w "gospodarstwie" w międzyczasie jest fakt posiadania przez nas kolejnych kociąt których nie planowaliśmy. Znaleźliśmy je nad rzeką nieopodal naszej posesji, podejrzewamy, że ktoś planował je utopić ale ostatecznie je porzucił i w rezultacie trafiły do nas.
Kocięta trafiły do nas na początku czerwca gdy były całkiem małe - musieliśmy karmić je strzykawką i odsączać im mocz pocierając pod ogonkiem.



Na początku było ich czworo, podobnie jak Banda Czworga z działek z zeszłego roku, niestety jeden z nich nie przeżył. Teraz są już duże i samodzielne, powoli szykujemy się do rozdania ich do nowych domów.




Gdy ostatnio pisałem to zmagaliśmy się z plagą deszczy, zimna i błota. Teraz podobnie jak większość kraju zmagamy się z plagą upałów, suszy i krwiożerczych owadów.
Jedyne pocieszenie jest takie, na skoszonych okolicznych  łąkach pięknie schnie siano i cudownie pachnie. Ogólnie powietrze jest przesycone wonią schnącego siana przemieszaną z zapachem koszonych zbóż - bardzo mi się to podoba.






6 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Dzięki :)
      Może zechcesz jednego gdy już przyjedziesz do Polski na stałe, mogę zarezerwować, są naprawdę śliczne i przemiłe. Wiem, że może to nie są "koty z miasta Łodzi" , nie tak dobre, żeby można na nich było wierzchem jechać jak Witja w "Samych Swoich". Mają za to dużo innych zalet, np: umaszczeniem przypominają cygańskie koniki , szczerze polecam.
      Pozdrawiam serdecznie, Tomek :)

      Usuń
  2. Mój Tytus też od strzykawki i papieru toaletowego zaczynał - jest za to niesłychanie uczłowieczony.
    Widoki z łąkami zapierają dech, za taką przestrzeń dokoła wile bym dała...
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, że jest nas więcej takich "zwariowanych" osób które potrafią strzykawką wykarmić kocięta.
      Lubię sobie popatrzeć na nasze łąki i pola, to poczucie przestrzeni które one dają bardzo mi się podoba.

      Pozdrawiam, Tomek :)

      Usuń
  3. Ładnie w tych Jedliskach macie. Szkoda, że nie mogę takiego malucha od was zabrać. Niestety moja kocica dzika jest i bardzo groźna dla stworzeń innych niż jej własny pies..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, nam też się podoba u nas we wsi, zwłaszcza wiosną i latem jest ładnie.
      Już na dniach będziemy szukać ludzi którzy przygarną kocięta, jak na razie jesteśmy dobrej myśli. Co do zaborczych kotów i psów które strzegą własnego stanu posiadania - rozumiem to bardzo dobrze. U nas jest podobnie i dla tego kocięta są odizolowane od reszty "inwentarza" ;)

      Usuń