To zdjęcie z zeszłorocznej wiosny jest jednym z ostatnich zdjęć, które mu zrobiłem. To będzie na zawsze nasz nieodżałowany pies.
Bardzo nas dzisiaj zaskoczyła jego nagła śmierć. Przez ostatnie kilka dni jakby gorzej się czół. W poniedziałek byłem z nim u weterynarza, dzisiaj jego stan znacząco się pogorszył, że nie potrafił wstać. Pojechałem z nim znów do przychodni około południa. Przeżył jeszcze do około godziny piętnastej i zmarł.
Jak ktoś u nas był to na pewno miał okazję by naszego Amika poznać. Niestety już go nie będzie.
Tutaj w 2010 roku po raz pierwszy napisałem, że mamy Amika: Mamy nowego zdechlaka.
Strata psa zawsze głęboko boli, ale z tego co czytam na Twoim blogu, to Wasze psy mają życie premium. Pamiętam jeszcze jak pisałeś o tej waszej dobermance, która odnalazła drogę do domu po ucieczce-tułaczce i jeszcze trochę pożyła wśród przyjaciół zanim odeszła. Moim zdaniem takie chwile wiele znaczą w tym naszym przemijającym świecie. Edeq
OdpowiedzUsuń