Nadarzyła się specjalna okazja której nie sposób pominąć, news, wydarzenie, event w każdym razie jak zwał tak zwał.
Wiadomość nr jeden - powód powstania postu.
Pogoda jest obrzydliwa, wieje wichura i pada zacinający deszcz który biczuje mury i okna naszego domu. Na tę okoliczność nasz wysłużony, stary secesyjny barometr o którym myśleliśmy, że jest już stetryczały i wahnięcia jego wskazówki są nieznaczne. Wychylił się tak bardzo na deszcz i wiatr, jak nigdy jeszcze, wskazówka legła niemal poziomo. to wyjątkowe wydarzenie, jak do tej pory przez wszystkie lata wychylał się jedynie w zakresie od pozycji 74 do 77 w swojej skali, a dzisiaj opadł na 73.
Pomyślałem, że warto to uwiecznić choć z pogody cieszyć się nie można. Ciekawe co taki wychylenie wróży jeszcze - oby nie koniec świata :-(
Dopisek z ostatniej chwili, jako, że piszę post wieczorem to właśnie oglądam wiadomości i pogodę. To muszę dodać, że w telewizyjnej prognozie pogody na samym początku powiedzieli, że dzisiaj jest rekordowo niskie ciśnienie, jedno z najniższych jakie były notowane na przestrzeni ostatnich stu lat.
Wiadomość nr dwa w serwisie.
Kocica wyprowadziła młode na naukę polowania pomimo ulewy. To nieco dziwne ale kocica wyprowadza swoje młode na łowy zawsze kiedy pada zimny deszcz. Już kilkakrotnie powtarzały się takie sytuacje. Pewnie koty wrócą nad ranem, będą zmarznięte i głodne. Chyba spędzą noc w opuszczonej stodole gdzie się urodziły - dziwny to wybór.
Tak jeszcze a propos kotów to jeszcze mamy jeden mały news. Nadaliśmy kociętom robocze imiona, czarny - kocica nazywa się Schwarz, szary o maści marmurkowej - kocurek nazywa się Kwarc.
Gdyby ktoś chciał przygarnąć rodzeństwo lub któreś z kociąt osobno to Schwartz i Kwarc czekają na nowy dom.
Wiadomość nr trzy w dzisiejszym serwisie.
Ostatnio zadziwiła nas również Daisy która słynie z tego, że zimy i każdy objaw złej pogody lubi przesypiać w swoim biurze. Otóż zeszłej niedzieli Daisy spędziła cały dzień na dworze, późnym popołudniem zaczęliśmy się bardzo dziwić jaką to jest twardzielką, żeby tak tyle godzin bez domagania się aby ją wpuścić do domu. Prawda o "twardości" Dejziarza okazała się bardzo trywialna, przypadek sprawił, że sąsiad przyjechał odwiedzić swój letni dom w niedzielny poranek. Otworzył bramę, Daisy poszła go powitać, pewnie gdzieś się zawieruszyła gdy odjeżdżał i tak została zamknięta na wiele godzin.
Po południu Amik gdy go wyprowadzałem wypatrzył nieszczęśnice za płotem u sąsiadów. I tak Amik przyczynił się do uwolnienia swojej Daisy i tym samym obalił mit o jej twardości.