Chcę pocieszyć wszystkie osoby które nie załapały się na kocięta z wiosennego miotu. Otóż nasza kocica zewnętrzna dzisiaj przed świtem urodziła młode. Na razie nie wiemy ile jeszcze ich jest ale to kwestia czasu, na pewno je policzymy. W każdym razie ten kto będzie pierwszy z całą pewnością się załapie na kociaka. Więc wszyscy którzy chcą kotka niech się zgłaszają już dzisiaj.
Kotki urodziły się poza zasięgiem naszej posesji w stodole u sąsiada ale jak już wcześniej bywało, młode przynosi do nas gdy jest zimno. Tak zdarzyło się w zeszłym roku i w 2009 i najpewniej gdy dni i noce nieco pochłodnieją to zobaczymy ją z przychówkiem w naszej piwnicy.
W innych sprawach to szkoda lata. Już widać jesienne liście i zaorane pola to nastraja nas trochę nostalgicznie. W ostatnich tygodniach, warto o tym wspomnieć, Amik stracił jajka i nie jest już samcem alfa na podwórzu tylko niestety jest kastratem alfa. W sumie to jego kastracja stała się nieco przez przypadek, tak trochę z nadgorliwości naszego weterynarza. Co prawda nosiliśmy się z zamiarem wykastrowania go. W celu konsultacji pojechałem z tym do zaprzyjaźnionej przychodni dla zwierząt. I nim się obejrzałem to pan doktor od razu wziął go w obroty, rach ciach i było po wszystkim, a ja chciałem tylko zapytać...
Przez kilka dni biedny pies cierpiał, nabrał przy tym wielkiego urazu do weterynarzy. Ale teraz gdy rany się wygoiły to znów jest wesołkiem jak dawniej.
Z wydarzeń bieżących to warto wspomnieć jeszcze, że posuwają nam się prace przy remoncie motocykla mojego taty, piszę o tym w blogu o WFM-ce.
Na koniec fajne zdjęcie z mojego zeszłotygodniowego wypadu na rowerze, ciekawe kiedy dostrzegą komunistyczny napis jacyś urzędnicy z Unii Europejskiej - o dziwo pasuje równie dobrze do propagandy z dzisiejszych czasów. Wystarczyłoby na końcu dopisać zamiast "całego narodu" słowa: całej wspólnoty europejskiej !
Jak to w historii bywa, czas często zatacza koło.
Czy nie brzmiało by to pięknie ?
ROZWÓJ ROLNICTWA I GOSPODARKI ŻYWNOŚCIOWEJ SPRAWĄ CAŁEJ WSPÓLNOTY EUROPEJSKIEJ !
Jeśli to ten Borek koło Byczyny to była długa wyprawa rowerowa :-) no no podziwiam :-)
OdpowiedzUsuńJesień u Was jest piękna.
Mazowieckie sosny i brzozy niestety nie barwią się tak pięknie o tej porze roku :-(
pozdrawiam
Witam, to dokładnie ten Borek koło Byczyny (zwanej Majami Bycz). Wybrałem się w tamte okolice aby przyjrzeć się pałacowi w Roszkowicach. Pamiętam go jak kilka lat temu mieszkali tam ludzie, teraz jest zamknięty na cztery spusty i nie ma do niego dostępu.
OdpowiedzUsuńJesień w tym roku jest bajeczna, też się nam bardzo podoba.
Pozdrawiam