Trudno jest napisać coś znaczącego, na pewno nie stworzę swoim blogiem strzelistego aktu. Będą tu zawarte moje spostrzeżenia, głupie myśli oraz inne takie tam. Ogólnie to subiektywna "relacja z życia" widziana po mojemu.
niedziela, 29 października 2017
Wichura.
Przez całą noc wiało i lał deszcz. Niestety w dzień też dmucha bezlitośnie. Jedynie na to wszystko kobyła wydaje się być odporna. Bo nawet w najsilniejszych podmuchach nieprzerwanie gryzie trawę.
Psy czy koty w przeciwieństwie do konia wolą siedzieć w piwnicy, chociaż przyznam tu szczerze, że po śniadaniu wyprowadziłem psy aby do popołudniowego spaceru siedziały na dworze.
Przy okazji wichury doświadczyliśmy pewnej dodatkowej ciekawostki. Otóż nasz ponad 100-letni barometr zrobił taki szpagat wychylając się na złą pogodę, że nigdy byśmy się po nim tego nie spodziewali.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz