Mimo zimnego wiatru, takiego, że aż skóra na twarzy pękała udało mi się dzisiaj zaliczyć spacer z psami w polach. Przy tym dzień był ogólnie pracowity. Zrobiłem sobie taki dzień gospodarczy, inaczej zwany "dniem gdzie chłop w dom". W każdym razie udało mi się również trochę pogrzebać i naprawić.
- po pierwsze naprawiłem światło w jednej z łazienek - samodzielnie i bez wzywania elektryka. Po prostu wszedłem na drabinę, oczyściłem styki w lampie na suficie i pomogło.
- po drugie przepchałem syfon w umywalce w tej samej łazience. Po prostu przeszkadzało mi jak po opłukaniu maszynki do golenia w stojącej wodzie pływało coś na kształt drobin pieprzu w rosole.
- po trzecie naprawiłem zamek w bibliotece w jednych z drzwiczek.
- po czwarte w tej samej bibliotece zamontowałem wreszcie uchwyty do drzwiczek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz