Od około tygodnia mamy ostry nawrót zimy, nocą temperatury spadają do -15 'C, a w dzień oscylują około -10. Pamiętam jak około 13 lutego w niedzielę widziałem sąsiadkę niosącą bazie - myśleliśmy wszyscy o wiośnie. A tu jak już wspomniałem mamy zimę tyle, że bez śniegu.
W każdym razie nawiązując do pierwszego zdania chcę powiedzieć, że z ciekawości sprawdziłem moje wpisy w blogu z analogicznego okresu zeszłego roku. Niestety były tam wpisy z zimą w tle aż do marca. Może to żadne pocieszenie, a nawet zmartwienie. Zima ostatnimi laty zwykła atakować najzacieklej w lutym. Taka to korzyść z blogowania, że mogłem sobie sprawdzić jak to było w zeszłym roku.
czwartek, 25 lutego 2010 - Roztopy utęsknione.
wtorek, 9 marca 2010 - Na linii frontu. Gnój u bram.
wtorek, 16 marca 2010 - Marzec
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz