Mam nadzieję, że to ostatnie zimowe zdjęcia które publikuję w tym roku bo od wczoraj mamy intensywne roztopy.
Poprzedniej niedzieli też były roztopy i myślałem, że to już koniec śniegu, a tu w poniedziałek trzeba było się spocić przy odśnieżaniu.
Zimą dom wygląda smutno, wiosną się ożywia, aż nie mogę się doczekać gdy wszystko się zazieleni i posesja nabierze kolorytu.
Zdjęcia które pokazałem mają wartość archiwalną ponieważ teraz brzydkość widać - roztopy i błoto.
Ten post to jest taki trochę groch z kapustą bo przy okazji publikacji bieżących zdjęć znalazłem kilka które robiłem naszym zeszłorocznym i smacznym winogronom. Jest się czym pochwalić w ten szary, przedwiosenny czas, tym bardziej, że nasze winogrona są bardzo smaczne.
Co by tak jeszcze o płodach naszej ziemi to powiem, że do niedawna mieliśmy jeszcze nasze pomidory w misce w kuchni. Były nieco przesuszone i nie chciały już dojrzewać ale były prawdziwe i zdrowe no i jakie trwałe - wytrzymały aż do lutego.
Wszystkich nas teraz czeka bury widok za oknem. Ale i tak lubię ten okres, bo przecież lada moment będzie pięknie i zielono. Zacznie pachnieć ziemią i wiosną:-)))
OdpowiedzUsuńNasza winorośl jeszcze raczej rachityczna ( dwa owoce wydała w zeszłym roku:-))) Ale to jej pierwszy rok u nas...I jeszcze pytanie - w jakiej temperaturze przechowały się te pomidorki?
Pozdrawiam z rozmokniętych Żuław!
Asia
Też mam nadzieję, że niedługo będzie ładnie i zielono.
OdpowiedzUsuńNasza winorośl jest jeszcze młoda w tym roku minie cztery lata odkąd ją posadziliśmy, tyle, że rośnie w słonecznym miejscu i odżywiamy ją kompostem,a zimą okrywamy słomianką przed mrozem.
Co do pomidorków to powiem szczerze, leżały sobie w kuchni na stoliku pod oknem koło kaloryfera. Pomidorki zostały zebrane jesienią tuż po pierwszych przymrozkach jako małe i zielone owoce. Czekaliśmy aż dojrzeją i dojrzały, tyle, że te ostatnie wyschły przy okazji.
Pozdrawiam z bardzo błotnistego południa,
Tomek :)
My też nie możemy doczekać się wiosny.
OdpowiedzUsuńWracając do tematu winogron - nasze zmieniły się w pyszne wino :-)
Zaraz mam zamiar się nim rozgrzewać i przegonić katar, który sprzedała mi córcia.
Pozdrawiam z szarego, mglistego, błotnistego centrum.
Edyta
Widziałem na blogu jak powydostawało to wino :)
UsuńNa pewno jest smaczne.
Życzę powrotu do zdrowia i aby do wiosny,
Tomek