Jednak mimo wszystko pies ma ogromną zdolność przełamywania lodów jest niezwykle towarzyski i nie odstępuje nas na krok, ładnie wygląda i jak już wspomniałem w pierwszym poście który był jemu poświęcony chyba zostanie z nami aż do końca.
Z psem wiąże się też kilka historii, najważniejsza jest w moim odczuciu jedna która dotyczy wyboru imienia dla naszego "nowego zdechlaka". Próbowałem ze swojej strony rzucić kilka propozycji co do tego jak pies ewentualnie może się nazywać:
- na początku myślałem o imieniu Brok jest to spadkowe imię po psie wilczurze którego mieliśmy kilka lat temu. Ów Brok podobnie się do nas przybłąkał i był z nami przez wiele lat. Jednak sam odrzuciłem to imię ponieważ Brok był znacznie większy od Amika no i w tym wypadku to imię jakoś mi nie leżało,
- lubię nazywać zwierzęta imionami o brzmieniu rosyjskojęzycznym. Najpierw pomyślałem o imieniu Ilia i głośno rzuciłem je w eter podczas gdy wszyscy wspólnie pracowaliśmy w zakładzie ale się nie przyjęło. Rzuciłem też: Lenin na pamiątkę kota którego mieliśmy w stanie wojennym i nazywał się podobnie ale też to zostało odrzucone. Moją koronną propozycją było imię: Stiopa, bardzo mi się podobało to imię, dwie osoby w pracy powiedziały , że jest świetnie bo się wyróżnia. Stiopa to chyba zdrobnienie od rosyjskiego odpowiednika imienia Stefan, usłyszałem kiedyś takie imię w radzieckim filmie. Wydało mi się ono proste i męskie, mogło dobrze pasować do psa. Niestety imię zostało zdruzgotane przez kobiety: moją żonę i mamę. Żona stwierdziła, że strasznie zalatuje wiochą i ona w żadnym razie się na nie nie zgodzi. Ja starałem się jej tłumaczyć, że to będzie prosty pies żyjący na wsi i imię jest jak najbardziej odpowiednie ale moje argumenty nie trafiały. Mojej mamie ogólnie się ono nie podobało. Ostatnią nadzieję pokładałem w ojcu który mógł poprzeć takie "męskie imię" dla psa jednak on stwierdził, że jest to imię kojarzące się mu z radziecką okupacją i jest dla niego obrzydliwe. Bardzo walczyłem ale się nie udało.
- Ostatecznie wszyscy przez aklamację zgodzili się na imię Amik. Amik, tak nazywał się kiedyś pies który był u nas przez około 16 lat no i nowy Amik dostał godne imię po swoim poprzedniku. Nieraz żałuję, że Amik nie nazywa się Stiopa ale cóż, słowo Amik przylgnęło do psa i tak już będzie.
Hej Tomku :) Pies jest rzeczywiście ładny. Na zdjęciu wygląda wilczurowato, na pewno miał w gronie przodków jakiegoś husky. Czytając Twój post, w wyobraźni, dodatkowo sugerując się wyborem imienia, widziałam małego, względnie średniego pieska, nie mogłam uwierzyć, że to ten pies ze zdjęcia. Chyba zweryfikuję swoje wyobrażenie o "Amiku" - małym piesku :) Z czasem, kiedy pies nabierze do Was zaufania problemy, o których piszesz znikną. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuń