Jak inni ludzie w Polsce walczą i o co im chodzi: www.stopwiatrakom.eu - porozmawiaj o wiatrakach.



niedziela, 27 stycznia 2013

Nie będę oryginalny.

Nie będę oryginalny i niczym specjalnym dzisiaj się nie wyróżnię. Podobnie jak u większości piszących na blogach pokażę zdjęcie śniegu i rzucę obelgę pod kontem zimy - a niech tą zimę słońce roztopi. 


Wiem, że wiele osób jest ciekawych co słychać u naszej Daisy.  Mija już prawie drugi tydzień od jej powrotu. Pies w tym czasie przybrał znacząco na wadze (je dosłownie za dwóch) i odzyskał dawną pewność siebie. Dla tych co mogą ją znać to powiem, że jest upierdliwa jak za starych czasów.




W dniu dzisiejszym skończyły się leki które zażywa, jutro będę musiał z nią jechać do weterynarza na wizytę kontrolną.  Daisy ma już chyba zaleczone uszy, a także jej oczy wyglądają dużo lepiej. Jednak obserwując ja zauważyliśmy, że przez czas jej nieobecności pogłębiła się u niej choroba stawów - widać, że powłóczy tylnymi nogami, a to bardzo źle wróży. 
Mamy już za sobą bardzo udaną konfrontację Daisy z Amikiem, psy poznały się i są jak małżeństwo, lubią się choć dwukrotnie zdarzyła się im utarczka. Gorzej będzie poznać ze sobą Lusię i Daisy bo jak to baby.... 
Jak do tej pory suczki widywały się tylko przelotnie ale zawsze towarzyszyło temu szczekanie i objawy podenerwowania.
Jutro oprócz wizyty u weterynarza mam zamiar dla "dziewczyn" kupić kagańce i rozpocząć pierwszy z serii spacerów integracyjnych.  Idąc za radą znajomej z fundacji Grey Animals postanowiliśmy z Anetą zapoznać psy ze sobą w neutralnym terenie podczas przechadzki. 


9 komentarzy:

  1. Nie za dobrze jestem jeszcze zorientowana w zasobie Twojej menażerii Tomku, ale widze, Że piesków jest kilka. Rzeczywiscie suczka z suczką rzadko kiedy umie sie dogadać. I czasem, pomimo najlepszych naszych chęci i oswajania ich ze sobą nic nie wychodzi z ich zaprzyjaźnienia się. Ot, natura robi swoje!
    Ale zyczę Wam, by w Waszym przypadku zdarzył sie wyjątek od tej reguły.
    Dzisiaj juz trochę odwilzy u nas czuć. Na chwilę zima daJE nam odetchnąc. Niech to trwa i niech pozwoli zrzucić drzewom i krzewom tę warstwę grubego lodu, osiadłego na nich.
    Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam,
      u nas to rzeczywiście jest zamieszanie w kwestii psiejsko-kociejskiej. Ale żeby uściślić to mamy trzy psy: Amik, Lusia i Daisy. Mamy też jednego kota o imieniu Kacerz.
      Oswajanie Daisy i Lusi ze sobą nie jest łatwe ponieważ każda z nich czuje się gospodynią w naszym obejściu. Daisy w jej mniemaniu wciąż jest królową podwórka i nie rozumie, że pod jej nieobecność mogły zajść jakieś zmiany. No i Lusia też ma wszelkie powody aby czuć się najważniejszą bo jak się tu wprowadzała to żadnej konkurentki nie było. Która jest prawdziwą królową - to jest oś konfliktu, nie zapominajmy też o Amiku o którego każda z dziewczyn może być zazdrosna.

      Czas pokaże, może uda nam się psy oswoić do siebie.
      Pozdrawiam, Tomek.

      Usuń
  2. Sąsiedzi osoby mi bliskiej mieli kłopot ze stawami starzejącego się psa. Ponoć weterynarz zalecił gotowanie psu kurzych łap i innych mięs z dużą ilością galarety, Wiem, że psu się polepszyło, a opisana dieta jest ciągle utrzymywana.
    Zdrowia życzę: Wam i zwierzakom!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam, dzięki za radę. Będziemy próbować.
      Pozdrawiam, Tomek.

      Usuń
  3. Po spojrzeniu widać, że z psiny rozrabiaka.
    Na chore stawy są leki niesterydowe dla psów np. Trocoxil, jest to bardzo droga, choć skuteczna terapia. Są też inne tańsze leki, ale nie tak skuteczne. Lekarz wet. powinien doradzić terapię dostosowaną do kieszeni klienta.
    Ważne jest aby pies z chorymi stawami miał bardzo miękkie posłanie. Koc to za mało, moja stara suka leży na materacu z tapczana (gąbka bez sprężyn).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Daisy może nie jest rozrabiaką, raczej jest uparta jak wół i jak coś sobie wbije do głowy to i tak to zrealizuje choćby miała to przypłacić okrutnymi torturami.

      Dzięki za informację o leku Trocoxil, wypytam w przychodni w której leczymy psy o to czy jest dostępny. Jak na razie dostaliśmy inny który dozujemy psu dwa razy na dzień.
      Postaram się też zmodyfikować psie posłanie, to dobry pomysł, jeszcze raz dzięki za radę.

      Usuń
  4. Tomeczku, życzę Wam (Tobie, żonie i Daisy) aby wszystko zakończyło się dobrze i trzymam kciuki :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za miłe życzenia.
      Pozdrawiam serdecznie,
      Tomek.

      Usuń
  5. Dzięki za komentarze. Niestety nie mogłem na nie odpowiedzieć o czasie bo w Fatherlandzie byłem.

    Nie będę oryginalny jak stwierdzę, że Niemcy mają dobre drogi.

    OdpowiedzUsuń