Coraz szersze grono obywateli w ostatnich dniach jednoczy się z naszymi sportowcami walczącymi na zimowej olimpiadzie, robią to spontanicznie i z poświęceniem. Każdy jest dumny z wyczynów Małysza czy Kowalczyk, społeczność miast i wsi pragnie wspierać ich w walce.
Dzisiaj w mieście moich rodziców jedna z ciotek szła przez rynek, za nią przypadkowo mój ojciec. Wtem koło spożywczego ciotka nagle poślizgnęła się na lodzie i upadła.
Mój ojciec zawołał:
- Danka, dla polskich sportowców, orzełek !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz