Powyższy post jest poświęcony Kresce, niepozornemu psu o wielkim sercu który był członkiem naszej rodziny przez wiele lat. Jak powiedziała moja mama - "to był najwierniejszy piesek na świecie". Kreska była dla nas jedyna i wyjątkowa. Piszę o niej ponieważ odeszła przed kilkoma miesiącami, a śmierć małego kotka w ostatnich dniach przypomniała o braku naszej Kresi.
Trudno jest napisać coś znaczącego, na pewno nie stworzę swoim blogiem strzelistego aktu. Będą tu zawarte moje spostrzeżenia, głupie myśli oraz inne takie tam. Ogólnie to subiektywna "relacja z życia" widziana po mojemu.
środa, 24 lutego 2010
The best dog ever.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Kresia zdobywala serca nawet najtwardsze ufnoscia w tych brazowych oczkach. Kochana byla i jest nadal bardzo. Przychodzi nas odwiedzac w snach, kiedy potrzebuje sie przytulic bo musi jej tam byc smutno w tym pieskowym niebie. Ona, ktora najszczesliwsza byla w godznie sjesty poobiadowej, kiedy cala rodzina byla razem. Wtedy drzemala radosnie, cicho wzdychajac z ukontentowaniem. A my czulismy sie jak najbardziej w domu, kiedy ona tam byla by nas kochac.
OdpowiedzUsuń